Beskidzka legenda mówi, iż Pan Jezus, wędrując po ziemi ze świętym Piotrem, mijał raz góralską chatę, w której gazda modlił się o pomyślne zbiory pszenicy. Za uzyskane z jej sprzedaży pieniądze, chciał wprawić syna na naukę do miasta. Zaraz jednak zjawiła się olowiana chmura i spuscila grad tak ciężki, że na polu nie zostało nawet jedno źdźbło.
Czemuś Panie nie wysłuchał? spytał Piotr
Bo chłopak w mieście by się zepsuł, w grzechu duszę zatracil – odrzekł Jezus.
A tak zostanie tu i prostym życiem niebo zdobędzie. Jedynie modlitwa w imię Jezusa – Tego, który zbawia- jest skuteczna. Modlić się tak, to mówić
„Panie wysłuchaj mnie , o ile to, o co proszę, otworzy mi niebo”